REJS MORSKI 2022 – SŁOWENIA + ADRIATYK PÓŁNOCNO-WSCHODNI

 

Na przełomie września i października 2022r po raz kolejny wybraliśmy się na rejs morski. Był to drugi wyjazd busem wersji VIP i pierwszy, w którym rejs został rozszerzony o dodatkowy dzień przeznaczony tylko na zwiedzanie.

Podróż rozpoczęliśmy w czwartkowy poranek jak zwykle na parkingu u Antoniego. Spotkaliśmy się w zaplanowanym składzie 11 osobowym. Skorzystaliśmy z przejścia granicznego w Zwardoniu, by przejazd przez Słowację minął dość szybko, gdyż wreszcie skorzystaliśmy z nowo otwartych tuneli wzdłuż drogi szybkiego ruchu D3 w kierunku Żyliny, a później autostradą D1 dojechaliśmy do Bratysławy. Tu szybka zmiana na D2 i już byliśmy na Węgrzech.

Węgry to dziwny kraj, w którym dopuszczalna prędkość dla autobusów i pojazdów ciężarowych na drogach szybkiego (?) ruchu wynosi tylko 70 (!!!) km/h (na autostradach 80) - zatem w tempie spacerowym dojechaliśmy w godzinach wieczornych do granicy ze Słowenią.

I tu zaskoczenie. W przeddzień naszego wyjazdu część krajów strefy Schengen przywróciło  kontrolę graniczną, ze względu na nielegalną migrację. I na granicy węgiersko - słoweńskiej po raz pierwszy, celnik chciał nas skontrolować. Chciał, gdyż tym razem nieznajomość języka pozwoliła nam wcześniej opuścić linię graniczną niż by wynikało z sytuacji. Zatem po krótkiej wymianie zdań i rzuceniu oka na dokumenty, wjechaliśmy do Słowenii, aby ok. 20,00 zameldować się na pierwszym noclegu.

Kolejny dzień to zwiedzanie Słowenii. Wczesnym rankiem, po śniadaniu, pożegnaliśmy Farmę Vrbnjak i autostradą ruszyliśmy dalej. Większość atrakcji jest na zachodniej części tego kraju, zatem autostradą A5 i A1 do Ljublany, a później A2 dojechaliśmy do drugiego krańca Słowenii, gdzie króluje skocznia w Planicy. Niestety pogoda się pogorszyła i w strugach deszczu, zwiedziliśmy w przyspieszonym tempie kolejne miejsca: jez. Jasna, jez.  Bled i jez. Bohinj. Potem szybka podroż autostradą A1 do Postojnej, a dalej prosto na południe drogą nr 6 w kierunku Chorwacji.

I tu kolejne zaskoczenie. Wyjeżdżamy ze strefy Schengen (!), a na granicy nikt się nie pofatygował, aby nas skontrolować. Zatem po chwili zastanowienia ruszyliśmy dalej autostradą A7 do Rijeki, na kolejny nocleg.

Sobotnie przedpołudnie z każdą chwilą było coraz piękniejsze. Po śniadaniu przez centrum Rijeki, wzdłuż wybrzeża, dojechaliśmy do mostu na wyspę Krk. Zwykle most ten jest płatny, ale po pandemii został otwarty do ruchu bez dodatkowych opłat. Zatem zadowoleni ruszyliśmy dalej, zatrzymując się na podziwianie lokalnego krajobrazu. Potem szybkie zakupy uzupełniające i tuż po 13,00 zameldowaliśmy się w marinie Punat, aby odebrać nasz 15 metorwy jacht – Bavaria 50 Cruiser o nazwie „Portugizac”. Po zaokrętowaniu podnieśliśmy banderę i przed zmierzchem wypłynęliśmy na morze.

Skierowaliśmy się na północ i w niedzielne popołudnie zobaczyliśmy Rijekę, a później wpłynęliśmy do Wielkich Drzwi czyli do zwężenia „Vela Vrata” między wyspą Cres a półwyspem Istria, w którym utworzono korytarze dla statków morskich. Wypływając z zachodniego korytarza wyprzedził nas (już po zmroku) jeden z kontenerowców, zasłaniając na krótki czas widok na rozświetloną Rijekę. Na kotwicy zatrzymaliśmy się grubo po północy.

Rankiem skorzystaliśmy z kąpieli wodnej i słonecznej, a chętni popływali bączkiem. Później podniesienie kotwicy i dalej w drogę wzdłuż półwyspu Istria. Jeszcze za dnia zatrzymaliśmy się na nocleg w cudnej zatoce Uvala Portic na terenie Parku Krajobrazowego Donji Kamenjak.

W kolejnym dniu wystartowaliśmy po wspaniałym śniadaniu i po 14,00 zameldowaliśmy się w samym centrum największego miasta tego półwyspu czyli w Puli. Do godzin wieczornych zwiedzaliśmy starą część miasta, a wieczorem wspólna kolacja w jednej z miejscowych knajpek.

Rankiem 05 października wyszliśmy z mariny i ruszyliśmy na południe w kierunku wyspy ILOVIK, trzeciej z kolei wyspie po Cres i Losinj , tworzących naturalne pasma gór pomiędzy Kverner a Kverneric, czyli otwartym morzem, a morzem osłoniętym. W cieśninie Kvernericka Vrata zrobiliśmy zwrot ok. 03 w nocy i ze względu na zapowiadane mgły, ok. 6,00   zrobiliśmy krótką przerwę na kotwicowisku przy wyspach Vele Orjule i Male Orjule.

Już o 08,00 zejście z kotwicy i dalej na północ w  kierunku wyspy Krk. Tu czekał na nas porywisty wiatr o sile do 6 w skali Beauforta i po 21,00 zatrzymaliśmy się w zatoce Sveti Juraj na wyspie Krk.

Ostatni dzień żeglowania to – tradycyjnie - poranne tankowanie paliwa, a potem krótkie pływanie, aby przed 17,00 zameldować się w marinie. Przed zachodem słońca opuszczenie bandery i przygotowanie do wyokrętowania.

W sobotni ranek  pożegnaliśmy marinę Punat i ruszyliśmy ponownie na Słowenię, aby zwiedzić jaskinię Postojna  i  pobliski zamek Predjama. Przed wieczorem ruszyliśmy dalej i zameldowaliśmy się na nocleg w miejscowości Buk na Węgrzech.

Niedzielę spędziliśmy w podróży i z małą niespodzianką na D3 (zamknęli tunel), zatem starą drogą  przez słowackie zakręty w Czerne i Skaliste, dojechaliśmy do Zwardonia. Tuż po 16,00 zameldowaliśmy się w Krakowie.

Wyjazd inny niż wszystkie. Dłuższy o jeden dzień, z częścią tylko na zwiedzanie. Za to podczas rejsu zaskoczyło nas mało miejsc w północno-wschodniej części Adriatyku, w których można się zatrzymać lub choćby schronić przy niesprzyjających warunkach.

Było wspaniale, czyli za rok … znów na morze (i nie tylko).

Wojciech Michno

Komandor Rejsu

Oglądnij zdjęcia – kliknij obrazek

Adriatyk 2022

 

Słowenia – Postojnska Jama